Zakażony koronawirusem mężczyzna, który uciekł ze szpitala zakaźnego w Łańcucie usłyszał zarzuty. Do zdarzenia doszło 24 lipca, a uciekinierem był 55-letni mieszkaniec powiatu przeworskiego.
Jan H. oddalił się na cztery godziny i postawił na nogi łańcucką policję. Gdy wyzdrowiał prokurator zarzucił mu popełnienie przestępstwa sprowadzenia swoim zachowaniem niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, powodując zagrożenie epidemiczne i szerzenie się choroby zakaźnej.
Jak powiedział Prokurator Rejonowy w Łańcucie Marek Jękot - mężczyzna miał świadomość, że jest chory na COVID19, mimo tego samowolnie oddalił się ze szpitala i przemieszczał się w miejscach publicznych. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Jan H. tłumaczył się, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy, a jedynie pospacerować na świeżym powietrzu. Cały czas nosił na twarzy maseczkę, nie wstępował do żadnych budynków i nie rozmawiał z ludźmi.
Przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia oraz analizowany monitoring szpitalny i miejski by zweryfikować zachowanie 55 latka.