Podczas grzybobrania łatwo w lesie zabłądzić. Przekonał się o tym się 79-letni mieszkaniec Rzeszowa, który wraz z żoną przyjechał na grzyby do Brzyskiej Woli koło Leżajska.
Po wejściu w głąb lasu, kobieta straciła kontakt z mężem. Mężczyzna nie zabrał ze sobą telefonu, dodatkowo miał problemy ze słuchem, dlatego żona zgłosiła jego zaginięcie. Mężczyznę odnaleźli policjanci z Leżajska, którym pomagał przewodnik z psem służbowym.
W miejscowości Jastrzębiec, 3 kilometry od miejsca, gdzie małżeństwo weszło do lasu dzielnicowi zauważyli mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi zaginionego. Okazało się, że był to 79-letni mieszkaniec Rzeszowa.
Mężczyzna nie potrzebował pomocy medycznej. Jak przekazał funkcjonariuszom, po wejściu w głąb lasu, stracił orientację i przez kilka godzin nie mógł z niego wyjść.