Rzeszów
Zwyciężczyni drugiej edycji programu "The Voice Kids", Ania Dąbrowska z Wesołej koło Dynowa spotkała się dziś z prezydentem Rzeszowa, Tadeuszem Ferencem. Towarzyszył jej tata i Anna Czenczek z Centrum Sztuki Wokalnej z Rzeszowa, w którym Ania pobiera lekcje śpiewu.
Czternastolatka mówiła prezydentowi, że udział w muzycznym show był dla niej spełnieniem marzeń. - To najpiękniejsza przygoda mojego życia. W Centrum Sztuki Wokalnej bardzo długo pracowałyśmy z panią Anią Czenczek, żebym mogła wziąć udział w tego typu produkcji. Udało się i bardzo się z tego powodu cieszę.
W pewnym momencie prezydent zapytał Anię czy mogłaby zaśpiewać dla niego piosenkę, dzięki której wygrała program. Ania zgodziła się i zaśpiewała kawałek piosenki "Małe skrzydła", który specjalnie dla niej napisała Cleo, jej trenerka.
Młoda wokalistka z Podkarpacia podbiła serca jury i widowni w całej Polsce. Ania Dąbrowska z Wesołej niedaleko Dynowa zwyciężyła w drugiej edycji "The Voice Kids" - programie Telewizji Polskiej dla młodych wokalistów. Zwyciężczyni jest uczennicą ósmej klasy Szkoły Podstawowej w Wesołej oraz Państwowej Szkoły Muzycznej w Dynowie w klasie fortepianu. Śpiewu uczy się w Centrum Sztuki Wokalnej w Rzeszowie.
Na koncie ma wspólne występy m.in. z Anią Wyszkoni i Skaldami. Wzięła udział w nagraniu piosenki i teledysku Mieczysława Szcześniaka "Jest jeden świat". Trzykrotnie występowała podczas Międzynarodowego Festiwalu Piosenki "Rzeszów Carpathia Festival".
Ania choruje na poważną chorobę genetyczną - mukowiscydozę. Mimo to, jest osobą bardzo aktywną. Jeździ na deskorolce i rowerze. W szkolnej drużynie piłki ręcznej gra w ataku. Za zwycięstwo w "The Vice Kids" oprócz statuetki otrzymała kontrakt z Universal Music na wydanie płyty oraz 50 tysięcy złotych.
W najbliższą niedzielę Ania będzie gościem naszej audycji "Zamkolandia". Zapraszamy przed odbiorniki już o godz. 11:00.
Na Podkarpaciu Wojewódzkie obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się przed południem w Rzeszowie.
Jak powiedziała wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, kiedy szala II wojny światowej zdawała się przechylać na stronę państw które wolały wolność lub zniewolenie, na polskiej ziemi nic nie zapowiadało ani wolności ani pokoju.
"Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nazywają nas zdrajcy i wyrodni synowie Ojczyzny. My chcemy aby Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały naród" - mówiła wojewoda, przypominając słowa jednego z Wyklętych, majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
Jak z kolei napisał w liście przesłanym uczestnikom uroczystości marszałek Sejmu Marek Kuchciński, Żołnierzy Wyklętych łączyło przekonanie, że nie wolno biernie przypatrywać się zniewalaniu narodu i przekształcaniu go w wasala obcego mocarstwa. "Nie wkupili się w łaski komunistycznej władzy zdradą swych ideałów, lecz ruszyli do walki, choć wiedzieli że osamotnieni muszą ponieść klęskę" - napisał marszałek Sejmu.
Natomiast marszałek Podkarpacia Władysław Ortyl przypomniał w liście do uczestników rzeszowskich obchodów, że Żołnierze Wyklęci to niezłomni patrioci, którzy mieli świadomość, że walka do której stają jest nierówna i raczej nie zakończy się zwycięstwem, ale podejmowali ją wierni swoim ideałom, nie chcąc oddać honoru bez walki i pokazania, że nie godzą się na komunistyczną propagandę.
Uroczystości w Rzeszowie zakończyły Apel Pamięci, salwa honorowa i złożenie pod pomnikiem Wyklętych wieńców i wiązanek kwiatów.
"Zapomniane ogniwo. Konspiracyjne organizacje młodzieżowe na ziemiach polskich w latach 1944-56" to tytuł wystawy otwartej dziś w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. Ekspozycja składa się z kilkunastu plansz przedstawiających sylwetki młodych konspiratorów oraz struktury w których działali. Bohaterami są młodzi ludzie, którzy mimo prześladowań i komunistycznego terroru, nie wahali się by stawiać opór narzuconej władzy. Jak mówi Bogusław Wójcik z rzeszowskiego oddziału IPN, na ogół nie walczyli oni z bronią w ręku zajmując się głównie propagandą: "To było piętnowanie postaw, cechujących się odrzuceniem etosu Polski z okresu II Rzeczpospolitej. Dlatego w pełni zasługują na miano wyklętych" - dodał Bogusław Wójcik. W latach 1944-56 w kraju było około 1000 konspiracyjnych organizacji młodzieżowych. Na terenie obecnego Podkarpacia - około 30.
{mp3}podcast/inne/02_03_07_55_Wykleci_wystawa_Wojcik|Wystawa o o młodzieżowych organizacjach konspiracyjnych - relacja Wojciecha Wójcika{/mp3}
Absolwentka architektury Politechniki Rzeszowskiej została laureatką konkursu o Nagrodę Ministra Rozwoju i Inwestycji na najlepszą pracę inżynierską. Paulina Pabian zaprojektowała innowacyjne przedszkole na terenie istniejących ogródków działkowych. Dzieci mają kontakt z naturą, a ponieważ nie są dzielone na grupy wiekowe, mogą uczyć się od siebie.
Przedszkole składa się z budynków i stref wydzielonych na 4 sąsiednich działkach. Na jednej sala zabaw i poczekalnia dla rodziców, na drugiej budynek z jednoprzestrzennym układem wnętrz - czyli bez podziału na sale, którego sercem jest dziecięca kuchnia. Na trzeciej działce jest miejsce na małą zagrodę dla kóz, na ostatniej działce jest plac zabaw wykorzystujący naturalne ukształtowanie terenu.
Paulina Pabian podkreśla, że jest to przedszkole eksperymentalne, z dala od utartych i pod wieloma względami niepoprawnych wzorców takiej przestrzeni.
Promotorem pracy jest dr inż. Cezary Szpytma.
Nagroda Ministra przyznawana jest za prace dyplomowe, rozprawy doktorskie i habilitacyjne oraz publikacje w dziedzinach architektury i budownictwa, planowania i zagospodarowania przestrzennego oraz mieszkalnictwa.
Przedstawiciele nieformalnej grupy "Rebelianty Podkarpackie" protestowali przed rzeszowskim ratuszem przeciwko próbie zatrzymania prac nad spektaklem "chybanieja". Prezydent Rzeszowa chce by Teatr Maska wycofał się z przygotowań sztuki. Wg władz miasta spektakl może obrażać uczucia religijne Katolików i Żydów. Z tym nie zgadza się dyrekcja teatru i nie chce przerwać prac nad przedstawieniem.
W geście poparcia dla tej decyzji przed siedzibą prezydenta Rzeszowa protestowało po południu kilkanaście osób. Przynieśli ze sobą transparenty: "Nie dla cenzury" i "Wolna sztuka, wolny człowiek". Mówili, że to widzowie powinni decydować czy powinni oglądać daną sztukę czy nie.
Spektakl "chybanieja" w reżyserii Pawła Passiniego ma być pokazany 9 i 10 marca podczas festiwalu Nowe Epifanie w Warszawie. Centrum Myśli Jana Pawła II, które organizuje wydarzenie wydało oświadczenie w którym napisano, że sztuka porusza ważne i trudne sprawy ale nikogo nie dyskryminuje.
Także wybitna reżyserka Agnieszka Holland poprała autorów spektaklu, którzy napisali list sprzeciwu wobec decyzji prezydenta Tadeusza Ferenca. Ratusz na razie nie komentuje dzisiejszego protestu.
Trzy podkarpackie drzewa w finale ogólnopolskiego plebiscytu na Drzewo Roku 2019, organizowanego przez Klub Gaja. To ponad dwustuletni bez czarny rosnący między blokami w centrum Rzeszowa. Ma około 6 metrów wysokości i 125 cm obwodu. Bez ma postać drzewiastą, co jest niezwykle rzadko spotykaną formą tej rośliny. Prawdopodobnie jest pozostałością po byłych ogrodach zamku Lubomirskich.
Ponad 500 lat liczy dąb bezszypułkowy Jagiellon w Rzepniku w gminie Wojaszówka, koło Krosna. Ma wysokość ok. 17 m i obwód 580 cm, jest pomnikiem przyrody. Rośnie na niewielkim wzniesieniu w pobliżu zabytkowej cerkwi grekokatolickiej p.w. Św. Paraskewy.
Trzecie drzewo w finale to dąb szypułkowy - kapliczka Pustelnik w Bełwinie w gminie Przemyśl. Liczy ok. 600-700 lat, ma ok. 25 m wysokości, 6 m. w obwodzie. Dąb rośnie na przedpolu dawnej Twierdzy Przemyśl i był mimowolnym świadkiem historii. Do dziś pozostaje zagadką dlaczego przetrwał tak niesprzyjające zawirowania losu.
Głosowanie na finalistów konkursu zaplanowano w czerwcu na stronie drzeworoku.pl.
Tymczasem do 19 marca można głosować na Europejskie Drzewo Roku. Polskę reprezentuje tzw. klęczące drzewo - klon jesionolistny z Krasnegostawu na Lubelszczyźnie. Więcej informacji można znaleźć na stronie: https://www.treeoftheyear.org/Poland
Nowe narzędzie do nauki ma Wyższa Szkoła Prawa i Administracji w Rzeszowie. Studenci prawa i bezpieczeństwa wewnętrznego będą mogli badać miejsce przestępstwa w wirtualnej rzeczywistości. Dzięki dotacji samorządu województwa uczelnia kupiła Cyber Crime - specjalistyczny program stworzony przez Asseco Data Systems. Mają go tylko 2 inne polskie szkoły wyższe.
Po nałożeniu okularów i wzięciu do rąk manipulatorów student przenosi się do wirtualnej rzeczywistości czyli gabinetu w którym znaleziono ciało kobiety z raną postrzałową głowy. Ma zabezpieczyć ślady i wysnuć wstępne hipotezy przebiegu zdarzenia. Program ma 2 scenariusze - jeden zakłada że to zabójstwo, drugi że samobójstwo.
Wirtualna rzeczywistość jest używana, bo nie ma możliwości odbywania praktyk przy prawdziwych zbrodniach. Jak dodają przedstawiciele uczelni młodzi ludzie łatwiej przyswajają wiedzę korzystając z rozwiązań jakie znają z gier komputerowych.
WSPiA ma już pieniądze na rozwijanie nauki za pomocą wirtualnej rzeczywistości. Uczelnia chce wprowadzać nowe scenariusze dotyczące wypadku komunikacyjnego i ataku terrorystycznego.