Relacje dźwiękowe
Przy mieleckich basenach, przy ulicy Kusocińskiego działa już Wodny Plac Zabaw. To nowa atrakcja dla najmłodszych mieszkańców miasta. Na ponad 200 metrach kwadratowych zainstalowano 22 urządzenia wodne. Wśród nich są armatki , mini fontanny czy cieszący się największą popularnością kubeł z wylewającą się wodą.
W ramach inwestycji wykonano także ogrodzenie, chodniki, drewniane pergole oraz zainstalowano leżaki. Nawierzchnia Wodnego Placu Zabaw jest pokryta bezpieczną, antypoślizgową matą.
Do poniedziałku wstęp na plac zabaw jest bezpłatny. Od 9 lipca bilet wstępu w wysokości złotówki będzie pozwalał na dwu i półgodzinną zabawę. Obiekt będzie czynny od 10.00 – 21.00-ej.
Inwestycja została wykonana przez mielecki magistrat. Jej koszt to około 3 i pół miliona złotych. Miasto złożyło wniosek o dofinansowanie do Ministerstwa Sportu na milion 200 tysięcy złotych, po odliczeniu podatku VAT, samorząd zapłaci około półtora miliona zł.
Karpaty Góry Kultury - pod takim hasłem odbywa się w ten weekend plenerowa impreza w skansenie w Sanoku. Nawiązuje do spotkania ludzi gór od Olzy po Czeremosz w okresie międzywojennym. Przyjeżdżają zespoły folklorystyczne prezentowane jest rękodzieło artystyczne, z całego Euroregionu Karpackiego.
Należące do najstarszych w kraju Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku obchodzi w tym roku 60-lecie istnienia. Rocznie odwiedza je ponad 150 tys turystów - najwięcej wśród muzeów skansenowskich w kraju. Jego popularność wynika z faktu, iż pokazuje w pigułce kulturę pogranicza, która praktycznie zniknęła z krajobrazy Bieszczadów i Beskidu Niskiego - podkreśla Dr Hubert Ossadnik kustosz Muzeum.
Sanocki skansen liczy 38 hektarów. Podzielony jest na tematyczne sektory - naftowy, Bojkowski i Łemkowski, Pogórzański, Doliniański oraz miasteczko galicyjskie i dwór. Atrakcją z ostatnich miesięcy jest zrekonstruowała drewniana synagoga, jedyny taki obiekt w polskich skansenach. Pokazuje, że w miasteczkach w dawnej Galicji dużą część mieszkańców stanowili Żydzi
Monodram na podstawie utworu Romain Rollanda "Colas Breugnon" z piosenkami Georgesa Brassensa w wykonaniu Stanisława Górki, znanego aktora teatralnego i filmowego, zakończył kolejny sezon działalności Sceny Teatralnej Polskiego Radia Rzeszów.
Utwór laureata Nagrody Nobla z 1915 roku wyreżyserował Tadeusz Wiśniewski. Jest on historią starego stolarza, który zamyka istotny rozdział swojego życia, pełnego zabawy, beztroski, błaznowania, ale i niespełnień, rozczarowań. Jego wspaniała pogoda ducha daje wyraz temu, że wszystko jest sprawą interpretacji zdarzeń, ludzi, rzeczy. Sposobem Colasa na życie jest dobroduszność, kpina, lekceważenie. Trochę w nim błazna, nieco filozofa. Dzięki kobitkom i napitkom, umiejętności filozofowania i gawędzenia, przezwycięża wszelkie kryzysy.
Sympatykom i bywalcom Sceny Teatralnej Polskiego Radia Rzeszów życzymy słonecznych wakacji. Do zobaczenia we wrześniu.
Zwolnienia lekarskie rozważają pielęgniarki z kilku kolejnych podkarpackich miast. Takie głosy pojawiły się dziś w Rzeszowie na spotkaniu zarządu regionu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Jego członkinie czują się przemęczone pracą, narzekają na to, że obsada na oddziałach jest zbyt mała. Pielęgniarki podkreślają, że współczują pacjentom, ale obecna sytuacja w szpitalach nie jest ich winą, zwracają uwagę, że o zbyt małej obsadzie na szpitalnych oddziałach informowały od wielu miesięcy. Zaznaczają też, że masowe korzystanie ze zwolnień lekarskich to akt desperacji.
Halina Sasiela Błażejczak, przewodnicząca związku w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu dodaje, że problemem w środowisku są także niskie zarobki. Jej zdaniem być może podawane przez dyrekcję średnie pensje brutto wyglądają całkiem nieźle, ale w istocie w tym zawodzie zarabia się niewiele. Podkreśla, że wiele jej koleżanek zarabia niewiele ponad 2 tysiące brutto.
Obecnie w trzech podkarpackich szpitalach na L-4 przebywa 571 pracowników, są to głównie pielęgniarki. Z powodu tych zwolnień szpitale w Mielcu, Tarnobrzegu oraz rzeszowska dwójka wstrzymały przyjęcia planowe i pracują w trybie ostrodyżurowym.
Sfinansowanie z dodatku "zembalowskiego" podwyżki wynagrodzenia zasadniczego, które rośnie od 1 lipca tego roku, a pochodnych tej kwoty ze środków pracodawcy to propozycja dyrekcji tarnobrzeskiego szpitala dla Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Związkowcy rozważają warunki porozumienia w ramach utrzymującego się od tygodnia sporu zbiorowego miedzy tymi stronami.
Tymczasem na 405 zatrudnionych, 218 pielęgniarek i położnych w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu przebywa na zwolnieniach chorobowych. Z powodu absencji, która na pierwszych zmianach sięga 80 procent, zamknięto niektóre oddziały, m.in. kardiologię, OIOM i neurologiczny, a od tygodnia wstrzymane są wszystkie planowe przyjęcia pacjentów.
Chorych w stanach zagrożenia życia Szpitalny Oddział Ratunkowy kieruje do ościennych placówek. Z tytułu drastycznego ograniczenia pracy oraz kosztów transportu pacjentów straty finansowe szpitala w Tarnobrzegu sięgają już 750 tysięcy złotych.
Na drogach prowadzących do lasów w rejonie Przemyśla postawiono tablice informujące o obecności niedźwiedzi. Cztery misie widziane były kilka dni temu w Kormanicach blisko Przemyśla. Zostawiły dużo śladów.
W opinii Przemysława Włodka, nadleśniczego w Nadleśnictwie Krasiczyn, zwierzęta te opuszczają Bieszczady w poszukiwaniu nowej przestrzeni życiowej. Mogą być groźne gdy poczują, że niebezpieczeństwo grozić może ich potomstwu, lub gdy po prostu zgłodnieją.
Leśnicy zalecają ostrożność podczas spacerów w lesie. Ostrzegają zwłaszcza grzybiarzy. W razie spotkania z niedźwiedziem, zalecają spokój i bardzo powolne wycofanie się.
Bieszczady są ostoją niedźwiedzia brunatnego w Polsce. Według szacunków żyje ich tam od kilkudziesięciu do ponad stu osobników.